[Porównanie] Milicyjne Uazy 469 - Dea vs Moja konwersja
Kiedy na forum motoshowminiatura pojawiło się zdjęcie ulotki zapowiadającej Uaza 469B Milicji Obywatelskiej nakładałem kalkomanie na mojego Uaza, który przerabiałem na ... radiowóz MO. Co prawda swoją konwersję rozpocząłem w kwietniu tego roku, ale kalki otrzymałem dopiero 20 lipca. Jako miłośnik polskich radiowozów nie mogłem nie kupić tego modelu. Uznałem ponadto, że ciekawym będzie porównanie mojej konwersji z modelem od Deagostini. Zamówiłem więc u wydawnictwa modelik, który kosztuje 42 zł i 6 sierpnia trafił do mojej kolekcji.
Zarówno mój model, jak i model Deagostini przedstawia typowego Uaza w służbie MO w latach 70 i 80 XX wieku. Oba pomalowane są w kolor khaki i oznaczone białym pasem w linii klamek. Model Deagostini ma nieco więcej detali niż moja konwersja. W oczy rzucają się zamontowane na zderzaku syreny, których nie posiada mój model oraz dwa lusterka zewnętrzne. Co więcej w modeliku Deagostini na desce rozdzielczej znalazła się radiostacja. Poza tym na modelu od Deagostini pojawiły się także kratki wlotu powietrza na masce, które nie występowały we wcześniejszych wersjach Uaza 469 oraz tylne światła wykonane z przezroczystego, barwionego na czerwono, tworzywa.
W modeliku Deagostini pas jest zdecydowanie lepiej nałożony niż w moim. Na obronę swojej pracy nie mam nic, no może tylko to że jestem kolekcjonerem, a nie modelarzem. Nie oznacza to że pas w modelu Deagostini nałożony jest idealnie, bo nie jest. Wyraźnie prześwitują spod niego wcześniejsze warstwy, co jest widoczne na rogach maski, jak i na rogach tylnej części pojazdu. Na zdjęciach wykonanych z użyciem lampy błyskowej jest to prawie niewidoczne.
Na minus rzuca się brak zaznaczonej głębi grilla. Brak pomalowanych ramek reflektorów nie jest moim zdaniem wadą. Podczas remontów samochodów, przeprowadzanych w milicyjnych warsztatach, zdarzało się pomalowanie (zapewne siłą rozpędu) różnych części samochodu, w tym ramek reflektorów, zderzaków, a czasem także i uszczelek. Wadą nie jest także brak pomalowanych na biało końcówek zderzaków bowiem zdarzały się Uazy, w których były pomalowane one tak jak w moim modelu lub nie pomalowane tak, jak w modelu Deagostini.
Szkoda, że w modelu Deagostini nie zostały zaznaczone "wkłady" lustrek... Niepomalowana jest także uszczelka tylnej szybki w plandece.
Poważną wadą moim zdaniem jest brak napisu "Milicja" na tylnej części galeryjki. Sama galeryjka najbardziej przypomina mi Elektrę LBS-6. I jeśli przyjąć, że jest to kogut LBS-6, to jest on za wysoki co jest winą zbyt dużej dolnej części klosza.
Podsumowując: Z obu modeli jestem bardzo zadowolony. Bardzo mnie cieszy fakt, że modele sporo od siebie się różnią, ponieważ w służbie MO trudno było spotkać dwa takie same Uazy. Moja konwersja, choć posiada wiele wad, daje mi dużo satysfakcji, a modelik Dea, choć z wieloma uproszczeniami uzupełnia moją kolekcję radiowozów milicyjnych. Jako autor ocenę mojej konwersji pozostawię wam. Natomiast modelik Deagostini oceniam na 6/10. Jeżeli jednak poprawi się wspomniane wyżej mankamenty z pewnością modelik od Dea zyska na prezencji i zasługiwać będzie na wyższą ocenę.
Witam. Jak robisz galeryjki - sam, czy kupujesz. Jeżeli kupujesz, to gdzie zaś jeżeli robisz je sam, to w jaki sposób? Pozdrawiam. Mariusz
OdpowiedzUsuńWitaj! Najczęściej skupuję złom modelarski, w postaci popsutych milicyjnych Polonezów czy Fiatów i stamtąd je wyciągam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piotr