Kultowe Autobusy PRL-u - Karosa ŠM 11
W tym wpisie przyjrzymy się modelowi Karosy ŠM 11 wydanej w drugim numerze serii Kultowe Autobusy PRL-u od Deagostini. Numer ten ukazał się 2 Maja 2018 roku i kosztuje 19.99 zł. Jest to cena promocyjna bowiem od numeru trzeciego modele będą dostępne w regularnej cenie 39.99 zł.
Długie na 11 metrów nadwozie autobusu było samonośne, a silnik umieszczono pod podłogą między osiami. Początkowo Karosę serii Š napędzał sześciocylindrowy diesel Skoda ML 630 o pojemności 11 150 ccm i mocy 180 KM. Z czasem został on zastąpiony mocniejszą odmianą Skoda ML 634 o mocy 210 KM. Charakterystycznym elementem modelu serii Š była przednia i tylna ściana wykonana z tej samej wytłoczki. Nowością w tamtym okresie było zastosowanie automatycznej skrzyni biegów w odmianie miejskiej. Ponadto odmiana miejska charakteryzowała się trzema parami drzwi w układzie 2-2-2 i innym poszyciem bocznym.
W Polsce autobusy Karosa ŠM 11 były wykorzystywane m.in. przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne Katowice, komunikację miejską w Szczecinie i testowane przez krótki czas w Warszawie.
Przejdźmy w końcu do części właściwej tego wpisu, czyli recenzji modelu. Dla niewtajemniczonych miniatura ta, podobnie jak większość dostępnych na rynku diecast'ów, czyli gotowych modeli kolekcjonerskich, została wykonana z trzech tworzyw: metalu, plastiku i gumy. Metalowa jest karoseria, plastikowe podwozie, wnętrze i detale, a z gumy są opony. Producentem modelu jest najprawdopodobniej firma IXO/IST, a miejsce produkcji to Bangladesz.
Na pierwszy rzut oka miniatura prezentuje się całkiem przyzwoicie. Proporcje modelu wydają się być zachowane, a jakość odwzorowania detali jest niezła jak na skalę 1/72. Niestety już poziom wykończenia detali jest co najmniej mało zadowalający. Najbardziej razi brak zaznaczonych uszczelek szyb i niepomalowane wnętrze. Jak już pisałem wcześniej przy okazji recenzji Autosana H9-03 w przypadku modeli promocyjnych kosztujących 10 zł, czy 20 zł można jeszcze na to przymknąć oko, ale od modeli kosztujących już 40 zł oczekuje się więcej. Niestety wnioskując po zdjęciu kolejnego numeru (Bussing D2U) stwierdzić można, że jakość wykończenia detali będzie stała na podobnym poziomie co Autosan, czy prezentowana Karosa. Powracając do recenzowanego modelu to o poprawkę proszą się pozbawione odbłyśników przednie reflektory. Prostym sposobem jest naklejenie od wewnętrznej strony folii śniadaniowej. Przerabiałem to już kilkukrotnie i zawsze byłem zadowolony z efektu. Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda to na przykładzie Fiata 125p od Welly:
Ponadto podobnie jak w przypadku wydanego w numerze pierwszym Autosana tylne felgi pozbawione są płatków, które zapobiegałyby zsuwaniu się z nich opon. Mój egzemplarz został poprawnie zmontowany jednak do spasowania elementów mam spore zastrzeżenia. Widoczne jest to zwłaszcza w przypadku odstających szyb pasa przedniego i tylnego. Jeśli jesteśmy już przy szybach to trzeba wspomnieć, że niestety są one nieco zarysowane i zabrudzone od wewnątrz. Nie za bardzo rozumiem dlaczego prawe lusterko zwrócone jest bezpośrednio na pierwszą parę drzwi... Jest to zapewne błąd projektanta, bo część nie wygląda ani na pokrzywioną, ani na źle zamontowaną. Lakier został nałożony całkiem starannie, jednak nie uniknięto wpadki - na przedniej ścianie od strony kierowcy zauważyć można skazę lakierniczą. W tym miejscu zwracam się do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kolekcjonerstwem. Otóż przed zakupem modelu dokładnie obejrzyjcie go, bowiem zdarza się, że model choć fabrycznie zapakowany może być wybrakowany lub mieć mniej lub bardziej poważne uszkodzenia lakieru. Wada lakiernicza jaka trafiła się w moim modelu na szczęście nie dyskwalifikuje go, jednak obniża prezencję. Innym mankamentem lakierniczym jest wytarta farba na tylnym kierunkowskazie. Nie mam zastrzeżeń co do jakości nadruków, których jest raptem kilka - napis marki producenta na tablicach rejestracyjnych i grillu oraz numery taborowe. Szkoda, że modele pozbawione są konkretnych oznaczeń przewoźników wraz z numerem linii, tablicami kierunkowymi oraz rejestracyjnymi. Z pewnością takie detale tchnęłyby trochę życia w te modele. Podsumowując - model z pewnością nie budzi już takich emocji jak wydany dwa tygodnie temu Autosan. Jest to poprawna miniaturka, która będzie się ładnie prezentować na półce, a w rękach zdolnego modelarza może stać się punktem wyjścia do bardziej zaawansowanej konwersji.
Wraz z wydanym w pierwszym numerze Autosanem H9-03
Na pierwszy rzut oka miniatura prezentuje się całkiem przyzwoicie. Proporcje modelu wydają się być zachowane, a jakość odwzorowania detali jest niezła jak na skalę 1/72. Niestety już poziom wykończenia detali jest co najmniej mało zadowalający. Najbardziej razi brak zaznaczonych uszczelek szyb i niepomalowane wnętrze. Jak już pisałem wcześniej przy okazji recenzji Autosana H9-03 w przypadku modeli promocyjnych kosztujących 10 zł, czy 20 zł można jeszcze na to przymknąć oko, ale od modeli kosztujących już 40 zł oczekuje się więcej. Niestety wnioskując po zdjęciu kolejnego numeru (Bussing D2U) stwierdzić można, że jakość wykończenia detali będzie stała na podobnym poziomie co Autosan, czy prezentowana Karosa. Powracając do recenzowanego modelu to o poprawkę proszą się pozbawione odbłyśników przednie reflektory. Prostym sposobem jest naklejenie od wewnętrznej strony folii śniadaniowej. Przerabiałem to już kilkukrotnie i zawsze byłem zadowolony z efektu. Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda to na przykładzie Fiata 125p od Welly:
Ponadto podobnie jak w przypadku wydanego w numerze pierwszym Autosana tylne felgi pozbawione są płatków, które zapobiegałyby zsuwaniu się z nich opon. Mój egzemplarz został poprawnie zmontowany jednak do spasowania elementów mam spore zastrzeżenia. Widoczne jest to zwłaszcza w przypadku odstających szyb pasa przedniego i tylnego. Jeśli jesteśmy już przy szybach to trzeba wspomnieć, że niestety są one nieco zarysowane i zabrudzone od wewnątrz. Nie za bardzo rozumiem dlaczego prawe lusterko zwrócone jest bezpośrednio na pierwszą parę drzwi... Jest to zapewne błąd projektanta, bo część nie wygląda ani na pokrzywioną, ani na źle zamontowaną. Lakier został nałożony całkiem starannie, jednak nie uniknięto wpadki - na przedniej ścianie od strony kierowcy zauważyć można skazę lakierniczą. W tym miejscu zwracam się do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kolekcjonerstwem. Otóż przed zakupem modelu dokładnie obejrzyjcie go, bowiem zdarza się, że model choć fabrycznie zapakowany może być wybrakowany lub mieć mniej lub bardziej poważne uszkodzenia lakieru. Wada lakiernicza jaka trafiła się w moim modelu na szczęście nie dyskwalifikuje go, jednak obniża prezencję. Innym mankamentem lakierniczym jest wytarta farba na tylnym kierunkowskazie. Nie mam zastrzeżeń co do jakości nadruków, których jest raptem kilka - napis marki producenta na tablicach rejestracyjnych i grillu oraz numery taborowe. Szkoda, że modele pozbawione są konkretnych oznaczeń przewoźników wraz z numerem linii, tablicami kierunkowymi oraz rejestracyjnymi. Z pewnością takie detale tchnęłyby trochę życia w te modele. Podsumowując - model z pewnością nie budzi już takich emocji jak wydany dwa tygodnie temu Autosan. Jest to poprawna miniaturka, która będzie się ładnie prezentować na półce, a w rękach zdolnego modelarza może stać się punktem wyjścia do bardziej zaawansowanej konwersji.
Wraz z wydanym w pierwszym numerze Autosanem H9-03
Co im szkodzi napisać polskie numery zamiast bezsensownej nazwy marki na tablicy rejstracyjnej? Tylnych świateł nadal nie poprawili do tej z serii testowej
OdpowiedzUsuńZgadzam się, numery tablic sprawdziłyby się znacznie lepiej!
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Jak wiadomo, autobusy Piotr to moja słabość, aw mojej kolekcji są wszystkie podpisy i czasy.
OdpowiedzUsuńTo Karosa lubię do mojej kolekcji, może w przyszłości będę ją wcielać.
Pozdrowienia
Witaj SEAT PC! Dziękuję za komentarz! Podejrzewam, że za jakiś czas modele będą ukazywać się i w Twoim kraju :)
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Lindo bus de lineas rectas, muy sobrio.
OdpowiedzUsuńSaludos!
Dziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Poziom typowy dla modeli KAP. Za „promocyjną” cenę ma to jeszcze sens, natomiast za 40 zł – raczej nie. Wątpie by ta seria się przyjęła
OdpowiedzUsuńZgadzam się - jakość typowa dla KAP, cena regularnych numerów zbyt wysoka - przynajmniej za to, co dotychczas seria sobą zaprezentowała.
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Przykro mi Piotrze, ale ja nadal jestem na nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Ja po tych dwóch numerach jestem raczej na nie dla tej serii :) 20-27 zł za numer - ok, ale 40 to już za dużo jednak... No i tak nieszczęsna skala...
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Miniaturka wygląda na całkiem niezłą bazę pod waloryzacje. Myślę, że samo pomalowanie uszczelek i zrobienie głębi grilli (grillów?) dużo by modelikowi dało.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Witaj Damianie! Myślę, że w przyszłości zdecyduje się na dokonanie kilku poprawek w tym modelu ;)
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Piękne mikro; Lubię trzy boczne drzwi i te okna, prawie na dachu, przez które przepuszcza światło słoneczne.
OdpowiedzUsuńUścisk!
Dziękuję Juanh za komentarz! Moim zdaniem okna zachodzące na dach dodają elegenacji linii nadwozia ;)
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Często ktoś narzeka na cenę- ,,jak za 30 zł to spoko, ale 40 już za dużo". Przecież zawsze można zamówić prenumeratę, a po 2 jeśli ktoś coś kolekcjonuje i to lubi, to raczej nie jest problem.
OdpowiedzUsuńStaram się uczciwie ocenić stosunek jakość/cena.
UsuńPozdrawiam!
Piotr
Piotrze, dzięki za odpowiedź. Chodziło mi o komentarze osób, nie o Twój wpis:) Zawsze mnie irytuje to, jak ktoś narzeka na cenę. Ja jak nie mam- to nie kupuję i już;) A niecałe 40 zł, za coś co się lubi - to chyba nie jest majątek:) Pozdrowionka!
UsuńJeśli za te 40zl dali by takie autobusy jak ikarus 55 czy Fiat 306 to byłaby to świetna ich decyzja. Za takiego jelcza 043 tyle to normalna cena, a przez takie januszowanie, że to za drogo wypnie się na nas i deagostini
Usuń